wszystkich świętych - dzień zaduszny 2025
Wpisany przez Mariusz Golenia niedziela, 02 listopada 2025 19:50

Podobnie jak w poprzednich latach w Święto Wszystkich Świętych, w Dzień Zaduszny przechodziłem parafialną nekropolię ze zniczami. Zaczynając od rodziców, bliskich, sąsiadów, kolegów, znajomych a kończąc na grobach powstańców, żołnierzy, lokalnych społeczników, bohaterach minionych lat. Rok temu zastanawiałem się czy warto? W tym otaczającym nas świecie. Zmieniającym się szybko świecie. W świecie „dziwnych wartości”. I odpowiedziałem sobie – że, tak… warto. Na ile będą możliwości, chęć, wytrwałość trzeba pospacerować w tych dniach, odmówić – wieczny odpoczynek – i zapalić znicza. Aby ocalić od zapomnienia rotmistrza Witolda Pileckiego, Rodzinę Ulmów, św. Maksymiliana Kolbego, Inkę, Rodzinę Zachertów - powstańców, zmarłego Burmistrza Kromołowa Antoniego Bilnickiego, zamordowanego w Katyniu - dyrektora szkoły Antoniego Sularza, chorążego Bolesława Kropaczka i jego towarzyszy, Legionistów Józefa Piłsudskiego oraz żołnierzy wielu narodowości, którzy spoczęli na wieki w kromołowskiej ziemi. A także, aby nie zapomnieć Kromołowian, którzy zostali pomordowani przez niemieckich nazistów w obozach zagłady, podczas hitlerowskiej okupacji. Nie wiemy jakie czekają nas czasy. Co będzie za 10 lat, za rok, jutro. Jeszcze wczoraj śpiewaliśmy, śmialiśmy się, planowaliśmy z panią Marią Syncerz a dzisiaj zapalamy znicze na mogile… Wczoraj rozmawialiśmy o książce z panem Jerzym Maciążkiem, a dzisiaj… Wiemy, że aby pozostać narodem, ojczyzną, społecznością musimy mieć pamięć, historię, kulturę, rodzinę, wiarę. Aby myśleć o przyszłości musimy wyciągać wnioski z przeszłości. „Analizować statystykę” i przewidywać co będzie. Co może nas spotkać. Czy ryzykować. Czy się wstrzymać. Czy zrobić krok w tył, aby potem zrobić trzy do przodu. Taka codzienność, a zarazem przyszłość kolejnych pokoleń. Na dowód codzienności, przytoczę Państwu historię, którą poznałem podczas wakacji. Historię maltańczyków z miasteczka Mosta. Historii nazywanej Cudem Bomby.
„9 kwietnia 1942 roku, podczas popołudniowego nalotu Luftwaffe, 500 kg bomba ogólnego przeznaczenia przebiła kopułę, odbiła się od namalowanego pod kopułą wizerunku Chrystusa i spadła między ok. 300-osobową grupę wiernych, oczekujących na mszę św. Bomba nie wybuchła. Taki sam typ bomby, jaka przebiła kopułę (oryginał został zatopiony przez Aliantów w Morzu Śródziemnym), jest obecnie eksponowany na tyłach kościoła w przedsionku zakrystii pod napisem Il-Miraklu tal-Bomba, 9 ta’ April 1942 (Cud Bomby, 9 kwiecień 1942). Miejsce, w którym bomba przebiła kopułę jest wciąż widoczne. Uzupełnione elementy kopuły nie są pomalowane.”
Na koniec tego krótkiego wpisu, wspomnę o mogile Rodziny Zachertów. Zapewne Państwo zauważyli odrestaurowaną mogiłę. Tak właśnie wygląda pamięć i historia. Dzięki takim pracom wykonanym i sfinansowanym przez lokalnych przedsiębiorców buduję się lokalną tożsamość. Często słyszymy: część i chwała bohaterom. A zaraz za tymi słowami powinno wybrzmieć: wdzięczność i podziękowania dla tych, których praca i pamięć pozwala zachować lokalną tożsamość, historię, zabytki. W najbliższym czasie cała historia renowacji mogiły opisana zostanie na portalu społeczności Kromołowa oraz cała historia Kromołowa, Zawiercia ukaże się jako książka – Kromołów 1193-1939 - autorstwa ś.p. Jerzego Maciążka.






