Wycieczka członków Towarzystwa Sympatyków Kromołowa na skałki "Sowiniec" w dniu 12.06.2018 r.
Wpisany przez Wanda Drożdżowska wtorek, 26 czerwca 2018 11:16
Stałam na balkonie w bloku z wielkiej płyty i szarpały mną sprzeczne uczucia. Jechać? Nie jechać! W tym momencie deszczyk jakby lekko zelżał. Dobra, wypogodzi się. Więc jadę. A on, deszczyk, którego nawiasem mówiąc nie było za wiele tego lata, padał sobie raz mocniej, raz słabiej skutecznie utrudniając podjęcie decyzji.
W końcu jednak podjęłam decyzję. Jaką? No jakąż mogłam podjąć?! Jedynie słuszną. Jak nasza partia ze słusznie minionej epoki. Pojechałam!
A kiedy zobaczyłam wokół siebie przyjazne twarze to nawet się nie zdziwiłam, że słońce wyszło zza chmur i radosnymi promieniami maluje cudną mozaikę na leśnym dukcie, którym wędrowaliśmy w stronę skał Sowińca. Było cudownie! Ja byłam lekka, radosna i gdybym miała skrzydła odleciałabym. Bez dwóch zdań! Tak prosto, zwyczajnie, jak robi to ptak.
Nie odleciałam. Zostałam na ziemi przy ognisku, gdzie piekliśmy kiełbaski, a płomienie ognia strzelały wysoko i nawet dym dyskretnie i delikatnie drażnił nasze oczy, jakby wiedział, że byłoby nietaktem z jego strony psuć nam dobrą zabawę i zagłuszać aromat otaczających nas zapachów.
I zawróciło mi się od tego wszystkiego w głowie. Ale to był miły zawrót głowy.
Dziękuję wszystkim wycieczkowiczom, naszej pani Poli, a także dającej nam przytulisko i serdeczne przyjęcie pani Krysi. W.D.
Zdjęcia: Aleksander Bąba